To kolejny dowód na to, że nic ani nikt nie jest w stanie bardziej mnie zniszczyć, niż ja sama.
Błądzę między zakamarkami umysłu i wspomnień. Nie umiem wyrzucić z siebie żalu, mimo, że tak bardzo bym chciała..
Zastanawiam się, co robię źle i dlaczego tak trudno jest się ludziom porozumieć.
Ludziom, którym zależy na sobie nie od dziś.
Czasami mam tak bardzo dość tego, co mnie dręczy, że odpuszczam.
Duża dawka szczęścia zagłusza częściowo te destrukcyjne myśli i uczucia, a mimo to obojętność znów wkrada się w moje serce.
To chyba odpowiedź na bezsilność.
Nie wiem, czemu na siłę stwarzam problemy, czemu komplikuję sobie życie. Może nie umiem inaczej?
Chcę zniknąć, nie istnieć, przestać być. I tak dla większości zostałam zapomniana..
tacy juz slonce jestesmy musimy z tym walczyc
OdpowiedzUsuńmiło wiedzieć, że ktoś rozumie :*
Usuń