poniedziałek, 24 grudnia 2012

merry christmas..

Modnie nie lubić Świąt.

Samo wspomnienie o Świętach budzi we mnie skrajne uczucia.
Porusza serce, ale i dławi w przełyku.
Przywołuje uśmiech, jednocześnie ściskając między żebrami.

Wigilia oblana przepychem obłudy i fałszu, polana hipokryzją ze strony osoby, która powinna być bliska.
Najbliższa, wspierająca.
Ranienie własną ignorancją, wyrachowanym egoizmem, nie zważaniem na uczucia innych.
Dbanie o swoje pozornie dobre samopoczucie.

Tak bardzo boli, kiedy trzeba znosić to wszystko z zaciśniętymi ustami, dusząc łzy pod powiekami i rozrywający ból w sobie..

Chciałabym, żeby chociaż w takich momentach było łatwiej.
Chciałabym, żeby wiek chodził w parze z rozsądkiem,
żeby starszy znaczyło mądrzejszy.
Ale tak nie jest.

Chciałabym, żeby bolało mniej.
Chciałabym rzadziej myśleć o tych pęknięciach, które już zawsze będą we mnie.
Nie da się uciec od przeszłości, która mimowolnie odbija się na przyszłości.

I tylko choinka jest prawdziwa.




wtorek, 18 grudnia 2012

you're my drug, we live it

Śnieg, skrzypiący pod nogami nie odzwierciedla już tej lawiny uczuć,
która tak długo przygniatała moje serce.
Dzisiaj ten śnieg topnieje przy ogromie szczęścia, wypełniającego mnie i bijącego z wewnątrz mojego posklejanego "ja".

Każdy płatek śniegu, próbujący dostać się w głąb wciąż nieustabilizowanych emocji, bezdyskusyjnie ginie.
Nic nie równa się z miłością.
Z jej potęgą, namiętnym smakiem, odurzającym słodyczą zapachem.
Chcę tak już na zawsze.
Dusić się w tym aromacie, tonąć w jej napływie, spać w Twoich objęciach.



Dzięki Tobie czuję, że żyję.
Pragnę dzielić z Tobą każdą cząstkę siebie.
Każdą dobrą i złą chwilę.
Nie być tylko wtedy, gdy jest nieskazitelnie idealnie.
Być właśnie wtedy, kiedy wszystko inne zawodzi i kiedy ta obecność jako jedyna trzyma przy życiu.

Nie zrezygnuję z Ciebie.
Nie zrezygnuję z Nas.
Nie przestanę kochać.


sobota, 27 października 2012

I need you, I breathe you, I'll never leave you ♥ ♥ ♥

Najpiękniejsze w moim szczęściu jest to, że wiem jakie jest wyjątkowe.
Moje uczucie kwitnie, mimo śnieżnej jesieni.
Tak dobrze mieć Cię w sercu.

Codziennie rodzę się na nowo, rozgrzewana Twoim sercem,
poruszona Twoim uczuciem.

Zakopałam gdzieś w głębi cząstki rozszarpanego serca,
a może po prostu wyrzuciłam jego zabitą schorowaną stronę,
a żyję tym, co mi pozostało?

Każdy mój dzień jest coraz bogatszy.
Ja jestem coraz bogatsza.
Spełniam się jak nigdy dotąd, to wspaniałe uczucie.
Każdy dzień daje mi tą esencję, którą zawsze chciałam czerpać z życia.
Piję ją łapczywie, wielkimi łykami szczęścia i chwytam mocno w garści.

Nie oddałabym tego za nic.
Wiem, że ta droga jest w całości moja.
Przeze mnie wybrana i mną naznaczona.
Widzę w niej siebie, przyszłość, radość, ambicje, kwintesencję każdych starań.

Warto wierzyć.
Warto kochać.
Warto być wolnym.



Pierścionek z perełką od Kochania! 

wtorek, 28 sierpnia 2012

times are bad for dreamers

"Tylko my pośród gwiazd, więcej nikt.
Ty i ja."



Dobrze, że za marzenia nie każą.
Czasami są takie dni, że tylko one nam pozostają.
Czasami, mimo realizmu w głowie, pozwalam sercu i duszy odpłynąć.
Z dala od codzienności, która co prawda słodka, nie raz potrafi dźgnąć gorzkim żądłem, niczym osa w sam środek miękkiego z uczucia serca.
Namokło ono tak mocno w ciągłości, płynącego jak woda z kranu uczucia, że kruchością swoją, tą beznadziejną wrażliwością i niemożnością bronienia się, zwyczajnie poddało się sennym kołysankom nocy.
Nocy pod ogromem złotych wielkich gwiazd i księżyca, opatulonego magiczną mgłą nocnych sennych marzeń.


poniedziałek, 30 lipca 2012

real love, I'll get it.

"So we're bound to linger on
We drink the fatal drop
Then love until we bleed
Then fall apart in parts"
***



Moje życie rozkwita.
Zaglądam w nie i widzę całą paletę kolorów, przeważają ciepłe odcienie czerwieni, pomarańczu, złota i dojrzałej pachnącej zieleni.
Tyle barw zawdzięczam Tobie.
Dostałam od losu szansę na wyswobodzenie się z kajdan więzienia, którym było moje życie.

Chciałabym, żeby było prościej.

Takich kwiatów jak dziś, jeszcze nie dostałam.
Wiosna, kwitnąca w moim sercu, odzwierciedlona w bukiecie polnych kwiatów.
Kwiatów o kolorach tak soczyście pięknych i żywych, że uśmiecham się mimowolnie.

Dziękuję za nieustającą wiosnę w moim sercu.



czwartek, 26 lipca 2012

how to have a lovely day

Szczęście owocnie rozkwita w moim sercu.
Przy jego boku czuję się spokojniejsza, czuję ukojenie.
Swoją dobrocią buduje opatrunki dla mojego serca, przyklejając je codziennie drobnymi gestami, w których dostrzegam tak wiele miłości.
Nie wyobrażam sobie być z kimkolwiek szczęśliwsza.
Czas ciągle pokazuje, ile znaczymy dla innych ludzi, ale także ile inni tak naprawdę znaczą dla nas.






środa, 20 czerwca 2012

looking for life after you

Kolejna zimna noc.
Noc, raniąca moje serce, niczym potężna, roztrzaskana kra lodowa.

Wszystkie kolory, które nadałeś mojemu życiu nadal są we mnie i ogrzewają mnie od środka, ale na noce jak ta nie ma lekarstwa.
Boję się zasnąć sama.

Chciałabym móc chwycić światło w dłonie i czuć się bezpieczna choć przez moment.
Boję się, że znowu rozpadnę się nie miliony kawałków, które nie chcą już być sklejane.

Każdy człowiek pozostawia na nas po sobie jakiś ślad. Po niektórych niestety zostają blizny.






Nie mogę się doczekać jego przyjazdu.. 

"That is what we do. That is what people do. They stay alive for each other."





poniedziałek, 18 czerwca 2012

"A woman's whole life in a single day. Just one day. And in that day her whole life."

Duszenie myśli boli.
Boli tak mocno, że nie potrafię już spać w nocy, uciekając przed ich przykrym natłokiem..
Nienawidzę zostawać w ciszy. Cisza rozszarpuje rany.
Robię cokolwiek, by tylko uciec przed myślami. Zagłuszam je z całej siły, a mimo to nie umiem uciec.
Wiem, że łatwiej byłoby stawić temu czoło, ale nie stać mnie na to.
Boję się, że się załamię. Boję się, że mam depresję..
Te nienaturalne stany przechodzenia z euforii w tragiczny smutek.. Nie umiem tak dłużej.
Ściska mi płuca, łamiąc mi żebra.
Znów nie umiem oddychać..


Umieram od wewnątrz.
Nie umiem uciec od cierpienia.

Potrzebne zmiany w moim życiu



niedziela, 3 czerwca 2012

u touched my soul ♥

Moje największe Szczęście!
Kocham ten uśmiech 


Pragnę kochać Cię całym sercem tak, jakbym nigdy nie była skrzywdzona.
Kochać tak mocno, by móc dosięgnąć umysłem kosmosu
i wirować z Tobą między gwiazdami.
Ludzka zawiść i zazdrość nie jest mi obca, mimo to będę szczęśliwa.
Dajesz mi to szczęście, napełniając mnie nim po brzegi,
niczym uschnięty kwiat wodą.
I kwitnę tym uczuciem, tym niezmierzonym uczuciem euforii,
każdym włóknem skóry czuję to ciepło.
Wzbijam się wysoko aż do nieba wspólnych cudownych chwil, 
a wiem dobrze, że to dopiero początek tego, co piękne.
I chcę odkrywać świat na nowo właśnie przy Twoim boku, słysząc bicie Twojego serca,
"szczęśliwa z Twojej obecności".



I'm living in a town I have no wish to live in... I'm living a life I have no wish to live... How did this happen?

Nienawidzę tego, że mam skłonności do obsesyjnego analizowania wszystkiego.
To kolejny dowód na to, że nic ani nikt nie jest w stanie bardziej mnie zniszczyć, niż ja sama.


Błądzę między zakamarkami umysłu i wspomnień. Nie umiem wyrzucić z siebie żalu, mimo, że tak bardzo bym chciała..


Zastanawiam się, co robię źle i dlaczego tak trudno jest się ludziom porozumieć.
Ludziom, którym zależy na sobie nie od dziś.


Czasami mam tak bardzo dość tego, co mnie dręczy, że odpuszczam.
Duża dawka szczęścia zagłusza częściowo te destrukcyjne myśli i uczucia, a mimo to obojętność znów wkrada się w moje serce.
To chyba odpowiedź na bezsilność.




Nie wiem, czemu na siłę stwarzam problemy, czemu komplikuję sobie życie. Może nie umiem inaczej?
Chcę zniknąć, nie istnieć, przestać być. I tak dla większości zostałam zapomniana..



piątek, 1 czerwca 2012

welcome back, mia

Tysiące myśli krąży w mojej głowie.
Wspominając dalszą przeszłość, jedyna zmiana, która nie daje mi spokoju to fakt, iż stałam się tak krucho słaba..
Kiedyś brałam skądś tę siłę, czerpałam całymi garściami, a moje zaangażowanie nie miało końca. 
Trochę jakby podniosłam się jakieś piętnaście miesięcy wstecz, po czym upadłam jeszcze mocniej, niż kiedykolwiek.
Złamane cząstki podnoszę do dziś. 
Zdeptałam moje pragnienia jeszcze bardziej.
Nastawiam się od dłuższego czasu, ale dzisiaj naprawdę wracam.
Mimo wszystko w tamtym etapie było mi najlepiej..






Gaining power 

Every hour 
One more pound 
I know I can win 
Losing battles 
Boney rattles
Heart beats skipping
Tears are dripping




piątek, 18 maja 2012

so knock me out & shoot me down

Przychodzi lepszy dzień, taki jak ten,
który mimo tego, iż nasiąknął tęsknotą zdecydowanie głęboko, nie rozdrapuje ran.
Jeden telefon może tak wiele zmienić..
Bo chyba zawsze to, co najważniejsze dusimy głęboko w sobie, pokazując jak to niby mało nas obchodzi i jak bardzo mamy wyjebane, podczas gdy rozdziera nas od środka niczym głębia oceanu.


Jestem spokojniejsza o tych kilka wyjaśnionych nieporozumień.
Lżejsza o te przykre słowa, które jakoś tak ulotniły się wraz z kolejnym wieczorem.








poniedziałek, 14 maja 2012

"Peggy Sue didn't get married"

A później nadchodzą wyrzuty sumienia.
Człowiek znowu zaczyna wątpić w to, co jest prawdziwe i kolejny raz stara się tłumaczyć nawet najgorsze zachowanie drugiej osoby tak, jakby to miało cokolwiek zmienić.
Czemu muszę być zbudowana z tylu uczuć? Czemu ciągle goszczą we mnie niepewności, jakieś rozdarcia i ciągłe sprzeczności, których nawet nie umiem wytłumaczyć..?
Po co mi to wszystko? ...
Niekiedy myślę, że może tylko tak potrafię..? Może musi być ktoś, kto przejmuje się za obojga, żeby druga osoba mogła być.. chyba nieszczęśliwa, mimo wszystko.



Chciałabym wiedzieć jaśniej, widzieć prościej. Czuć mniej.

niedziela, 13 maja 2012

a part of me had died

Czasem czuję się tak, jakby moja dusza pękała na milion kawałków..
Krwawię cała od środka, jakaś część mnie już dawno umarła.
Czemu jest tak, że niszczą nas osoby, który powinny być najbliżej,
w czyich ramionach powinniśmy szukać pewnej przystani i ukojenia..?
Czy już do końca życia będę musiała żyć z jakąś pustką w środku?
I chyba nic tak nie boli jak odepchnięcie.
Odepchnięcie przez osobę, której obowiązkiem jest być blisko, być w potrzebie, w każdej zarówno dobrej jak i złej chwili. Przede wszystkim w tych momentach, kiedy odechciewa się już wszystkiego. Nawet życia.

Krzyczę.
Przeraźliwie wołam o pomoc, ale chyba trzeba być wyjątkowo ślepym, albo całkowicie pustym uczuciowo, żeby raz po raz wbijać kolejny gwóźdź.

Chyba nigdy nie pogodzę się z myślą, że istnieje nieobecna w moim życiu osoba, której nie da się zastąpić nawet tysiącem innych.


Umieram z bezsilności.. 
"To wszystko, czego chcę. To wszystko, czego mi brak. To wszystko, czego ja nigdy nie będę miał."




piątek, 11 maja 2012

la tigresse

Przez lata wyrobiłam w sobie instynkt drapieżcy.
Zakopuję na dnie serca złe chwile. Nadejdzie jeszcze na nie czas i wiem, że wtedy serce moje znowu rozpadnie się na miliard kawałków.
Nie mam siły na nowo go sklejać.
Swoją osobą dał mi możliwość bycia całością. Już się tak nie rozpadam, już trochę mniej.
Myślę sobie, że chyba nigdy nie przestanę czuć ambiwalencji w moim sercu..
Niełatwo jest być pijaną z miłości, będąc tak cholernie smutną.

Wywołuje we mnie uśmiech.
*klik*





sobota, 5 maja 2012

breath slow

Zasypiam ze spokojem w sercu, ale i ciężarem tęsknoty na ustach.
W myślach tysiąckroć przywołuję wspomnienia Twojego zapachu i słodki smak Twoich delikatnych warg.
Chciałabym móc zatrzymać czas, żeby być przy Tobie choć przez chwilę.. żeby tylko móc powiedzieć Ci o tym, co wreszcie w stu procentach jest pewne. To, co dzieje się w moim sercu.
Miliony słów nie wyrażają tego, co stało się tak oczywiste.
Zakochałam się..



chill'uj!

Piątek i to jeden z cięższych, dlatego pozwoliłam sobie na naprawdę przyjemny wieczór.
Malinowa szisza, białe wino wytrawne i skype z najdroższą mi osobą.
Taki chill out był mi potrzebny od dłuższego czasu.
Samotność powoli zabija.. Dobrze, że mam jeszcze osoby, dla których warto żyć.
Osoby, którym warto ufać i które warto kochać. Mimo wszystko.
Czas pokazuje, kto jest warty nie tylko dobrych, ale czasem i gorzkich wspomnień.





czwartek, 3 maja 2012

we don't breathe easily

Kolejny ciężki dzień spadł gdzieś za oknem, 
roztrzaskując się na milion małych kawałków przeszłości.
Znowu tyle wielkich planów pozostało bez realizacji.

Cichy wiatr rozwiewa i tak spięte włosy, czuję tę ciszę codzienności.
Ciszę, którą próbuję zapełnić kolejną dawką muzyki.

Powoli rozpalam węgielki, kojąc zmysły mętnym dymem.
Wciągam go mocno i powoli. Po chwili wypuszczam ciężko wraz z każdym problemem z osobna.
Rozgniatam przeszłość jak małe owoce dojrzałej jarzębiny.

Jakieś pięć milionów oddechów stąd Twoje serce bije tempem mojego.
Rozpływam się w myślach o Tobie..