piątek, 18 maja 2012

so knock me out & shoot me down

Przychodzi lepszy dzień, taki jak ten,
który mimo tego, iż nasiąknął tęsknotą zdecydowanie głęboko, nie rozdrapuje ran.
Jeden telefon może tak wiele zmienić..
Bo chyba zawsze to, co najważniejsze dusimy głęboko w sobie, pokazując jak to niby mało nas obchodzi i jak bardzo mamy wyjebane, podczas gdy rozdziera nas od środka niczym głębia oceanu.


Jestem spokojniejsza o tych kilka wyjaśnionych nieporozumień.
Lżejsza o te przykre słowa, które jakoś tak ulotniły się wraz z kolejnym wieczorem.








poniedziałek, 14 maja 2012

"Peggy Sue didn't get married"

A później nadchodzą wyrzuty sumienia.
Człowiek znowu zaczyna wątpić w to, co jest prawdziwe i kolejny raz stara się tłumaczyć nawet najgorsze zachowanie drugiej osoby tak, jakby to miało cokolwiek zmienić.
Czemu muszę być zbudowana z tylu uczuć? Czemu ciągle goszczą we mnie niepewności, jakieś rozdarcia i ciągłe sprzeczności, których nawet nie umiem wytłumaczyć..?
Po co mi to wszystko? ...
Niekiedy myślę, że może tylko tak potrafię..? Może musi być ktoś, kto przejmuje się za obojga, żeby druga osoba mogła być.. chyba nieszczęśliwa, mimo wszystko.



Chciałabym wiedzieć jaśniej, widzieć prościej. Czuć mniej.

niedziela, 13 maja 2012

a part of me had died

Czasem czuję się tak, jakby moja dusza pękała na milion kawałków..
Krwawię cała od środka, jakaś część mnie już dawno umarła.
Czemu jest tak, że niszczą nas osoby, który powinny być najbliżej,
w czyich ramionach powinniśmy szukać pewnej przystani i ukojenia..?
Czy już do końca życia będę musiała żyć z jakąś pustką w środku?
I chyba nic tak nie boli jak odepchnięcie.
Odepchnięcie przez osobę, której obowiązkiem jest być blisko, być w potrzebie, w każdej zarówno dobrej jak i złej chwili. Przede wszystkim w tych momentach, kiedy odechciewa się już wszystkiego. Nawet życia.

Krzyczę.
Przeraźliwie wołam o pomoc, ale chyba trzeba być wyjątkowo ślepym, albo całkowicie pustym uczuciowo, żeby raz po raz wbijać kolejny gwóźdź.

Chyba nigdy nie pogodzę się z myślą, że istnieje nieobecna w moim życiu osoba, której nie da się zastąpić nawet tysiącem innych.


Umieram z bezsilności.. 
"To wszystko, czego chcę. To wszystko, czego mi brak. To wszystko, czego ja nigdy nie będę miał."




piątek, 11 maja 2012

la tigresse

Przez lata wyrobiłam w sobie instynkt drapieżcy.
Zakopuję na dnie serca złe chwile. Nadejdzie jeszcze na nie czas i wiem, że wtedy serce moje znowu rozpadnie się na miliard kawałków.
Nie mam siły na nowo go sklejać.
Swoją osobą dał mi możliwość bycia całością. Już się tak nie rozpadam, już trochę mniej.
Myślę sobie, że chyba nigdy nie przestanę czuć ambiwalencji w moim sercu..
Niełatwo jest być pijaną z miłości, będąc tak cholernie smutną.

Wywołuje we mnie uśmiech.
*klik*





sobota, 5 maja 2012

breath slow

Zasypiam ze spokojem w sercu, ale i ciężarem tęsknoty na ustach.
W myślach tysiąckroć przywołuję wspomnienia Twojego zapachu i słodki smak Twoich delikatnych warg.
Chciałabym móc zatrzymać czas, żeby być przy Tobie choć przez chwilę.. żeby tylko móc powiedzieć Ci o tym, co wreszcie w stu procentach jest pewne. To, co dzieje się w moim sercu.
Miliony słów nie wyrażają tego, co stało się tak oczywiste.
Zakochałam się..



chill'uj!

Piątek i to jeden z cięższych, dlatego pozwoliłam sobie na naprawdę przyjemny wieczór.
Malinowa szisza, białe wino wytrawne i skype z najdroższą mi osobą.
Taki chill out był mi potrzebny od dłuższego czasu.
Samotność powoli zabija.. Dobrze, że mam jeszcze osoby, dla których warto żyć.
Osoby, którym warto ufać i które warto kochać. Mimo wszystko.
Czas pokazuje, kto jest warty nie tylko dobrych, ale czasem i gorzkich wspomnień.





czwartek, 3 maja 2012

we don't breathe easily

Kolejny ciężki dzień spadł gdzieś za oknem, 
roztrzaskując się na milion małych kawałków przeszłości.
Znowu tyle wielkich planów pozostało bez realizacji.

Cichy wiatr rozwiewa i tak spięte włosy, czuję tę ciszę codzienności.
Ciszę, którą próbuję zapełnić kolejną dawką muzyki.

Powoli rozpalam węgielki, kojąc zmysły mętnym dymem.
Wciągam go mocno i powoli. Po chwili wypuszczam ciężko wraz z każdym problemem z osobna.
Rozgniatam przeszłość jak małe owoce dojrzałej jarzębiny.

Jakieś pięć milionów oddechów stąd Twoje serce bije tempem mojego.
Rozpływam się w myślach o Tobie..