Kolejny ciężki dzień spadł gdzieś za oknem,
roztrzaskując się na milion małych kawałków przeszłości.
Znowu tyle wielkich planów pozostało bez realizacji.
Cichy wiatr rozwiewa i tak spięte włosy, czuję tę ciszę codzienności.
Ciszę, którą próbuję zapełnić kolejną dawką muzyki.
Powoli rozpalam węgielki, kojąc zmysły mętnym dymem.
Wciągam go mocno i powoli. Po chwili wypuszczam ciężko wraz z każdym problemem z osobna.
Rozgniatam przeszłość jak małe owoce dojrzałej jarzębiny.
Jakieś pięć milionów oddechów stąd Twoje serce bije tempem mojego.
Rozpływam się w myślach o Tobie..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz