Piątek i to jeden z cięższych, dlatego pozwoliłam sobie na naprawdę przyjemny wieczór.
Malinowa szisza, białe wino wytrawne i skype z najdroższą mi osobą.
Taki chill out był mi potrzebny od dłuższego czasu.
Samotność powoli zabija.. Dobrze, że mam jeszcze osoby, dla których warto żyć.
Osoby, którym warto ufać i które warto kochać. Mimo wszystko.
Czas pokazuje, kto jest warty nie tylko dobrych, ale czasem i gorzkich wspomnień.
zazdroszcze tej malinowej sziszy xD
OdpowiedzUsuńŚwietny blog . Dołączyłam do obserwatorów i liczę na rewanż ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńMasz świetny blog wiesz? :) na pewno będe tu zaglądać częściej :) Obserwujemy? buziaki:***
OdpowiedzUsuń